Sklep internetowy w Niemczech część 1

13.10.2012 Angelika Siczek
kobieta rozpakowuje paczkę

Wiele osób prowadząc sklep internetowy decyduje się na poszerzenie działalności poprzez sprzedaż na rynku niemieckim. Tymczasem bez odpowiedniego przygotowania merytorycznego decyzja ta może okazać się bardzo kosztownym błędem. Bez niego pod żadnym pozorem nie wolno nawet tłumaczyć sklepu na język niemiecki. Prawo na terenie Niemiec jest bowiem pod tym względem bardzo restrykcyjne, a do jego naruszenia dochodzi w momencie gdy strony internetowe oddziałują zgodnie z ich przeznaczeniem tzn. jeśli strony lub sklepy internetowe znajdujące się pod polską domeną jednak ich treść przetłumaczona jest na język niemiecki, to strony te zgodnie z przeznaczeniem oddziałują w Niemczech. W związku z powyższym mają one obowiązek zachowywać się zgodnie z prawem niemieckim. Dodatkowym elementem potwierdzającym powyższe oddziaływanie może być np. umożliwienie wysyłki na teren Niemiec.

Tych właścicieli sklepów, którzy nie przygotują się do wejścia na rynek niemiecki w należyty sposób może spotkać niemiła niespodzianka w postaci tzw. Abrechnung czyli upomnienia od konkurencyjnej firmy, które często kończy się bolesnymi skutkami finansowymi.

Przeważnie sposób całego postępowania odbywa się w podobny sposób. Aby zmniejszyć koszty prowadzenia działalności polska firma nie tworzy odrębnej spółki-córki czy też nawet oddziału na terenie Niemiec i działa przez cały okres jako polski podmiot gospodarczy. W wyniku posiadania dobrej oferty oraz korzystnych cen działalność od samego początku przynosi pokaźne profity.

Początkowe sukcesy zwracają jednak uwagę niemieckiej firmy konkurencyjnej, które wysyła wezwanie do polskiego sklepu o wycofanie spornego produktu ze sprzedaży wraz z Abrechnung czyli żądaniem podpisania oświadczenia o zobowiązaniu polskiego sklepu do pokrycia wszelkich strat związanych ze sprzedażą zakwestionowanego towaru oraz pokrycia kosztów adwokackich od wartości przedmiotu sporu.

Polski sklep najczęściej sprzeciwia się poniesieniu odpowiedzialności powołując się na brak wiedzy o domniemanym naruszeniu praw niemieckiej firmy odmawiając jednocześnie podpisania oświadczenia. W odpowiedzi niemiecka firma składa wniosek do sądu okręgowego w Berlinie znanego z przychylnej dla niemieckich firm linii orzecznictwa o uznanie swoich roszczeń, zakazie sprzedaży spornego towaru i zasądzeniu kosztów postępowania.

Powyższe postępowanie zostaje najczęściej wydane i doręczone polskiej firmie. W związku z tym, iż w dalszym ciągu nie chce ona spełnić roszczeń firmy niemieckiej ta kieruje ponownie sprawę do sądu tym razem rządając stałego zakazu sprzedaży towarów na terenie Niemiec. Polska firma wycofuje towar, jednocześnie nie reagując na pozew gdyż uważa, iż w związku z samym wycofaniem się ze sprzedaży sprawa została zakończona.

Oczywiście nic bardziej mylnego. W takiej sytuacji sąd niemiecki wydaje wyrok zaoczny. Należy zaznaczyć, iż nawet w przypadku późniejszego odwołania, jeżeli nie zostanie ono sporządzone przez niemieckiego adwokata zostanie przez sąd odrzucone. Kosztami samego procesu, jak i kosztami przedsądowymi jako strona przegrana zostanie obciążona firma polska. W międzyczasie najprawdopodobniej suma ta urośnie do kwoty około 10tyś euro. Po uzyskaniu korzystnego orzeczenie firma niemiecka uznaje je w Polsce i zleca dochodzenie tej kwoty polskiemu komornikowi.

Wbrew temu co mogłoby się wydawać sytuacja taka występuje dosyć często, należy zatem dobrze się zastanowić, zanim podejmie się decyzje o poszerzeniu sprzedaży na rynek niemiecki i koniecznie zapoznać się z materiałami dostępnymi na stronie Wydziału Promocji Handlu i Inwestycji Ambasady Rzeczypospolitej Polskiej w Republice Federalnej Niemiec.

O tym jakie warunki musi spełnić sklep internetowy w Niemczech napiszę w następnym artykule. Należy mieć jednak na uwadze, iż będzie to raczej nakreślenie wymagań, gdyż same przepisy zmieniają się średnio co pół roku i dotyczą spraw nawet tak błahych jak odpowiednia nazwa przycisku na karcie zamówienia.

Masz pytanie?

Napisz do nas

    PDF, DOC, DOCX, JPG lub PNG (max 5MB)

    *Wymagane







    Andrzej-kurs-programowania

    Andrzej Szylar

    Chief Executive Officer

    E-mail:

    andrzej.szylar@univio.com
    Aleksandra

    Aleksandra Bielawska-Clegg

    HR Business Partner

    E-mail:

    Michal

    Michał Duława

    New Business Developer

    E-mail:

    Katarzyna

    Katarzyna Zajchowska

    Marketing Partner

    E-mail: